Aggiunto all’agenda
Rimosso dall’agenda

Miasteczko Galicyjskie – małe Hollywood
2014-08-11

W listopadzie widzowie Teatru Telewizji Polskiej będą mogli zobaczyć efekty pracy ekipy, która właśnie w Nowym i Starym Sączu oraz Barcicach kręci zdjęcia do „Rewizora” Nikołaja Gogola – podaje „Dobry Tygodnik Sądecki”. – Kondesacja atrakcyjnych obiektów. To zaważyło o wyborze tych miejsc na plan… w zasadzie filmowy – mówi reżyser spektaklu Jerzy Stuhr.

Na konferencji prasowej, która do Miasteczka Galicyjskiego w Nowym Sączu ściągnęła dziennikarzy z całej Polski, znany aktor i reżyser opowiadał o pracy na planie, nie kryjąc zadowolenia z faktu, że władze TVP na powrót uwierzyły w Teatr Telewizji. „Rewizor” ma być największą i najważniejszą tegoroczną produkcją. Realizuje ją TVP Kraków.

- Małe Hollywood wyrasta z tego Miasteczka – śmiała się Agata Kulesza (w„Rewizorze” gra Annę Andriejewną, żonę Horodniczego), wspominając  w rozmowie z DTS, że przecież nie tak dawno gościła tu na planie filmowym „Pod Mocnym Aniołem” Wojciecha Smarzowskiego.  Miasteczko Galicyjskie i sądecki skansen na miejsce zdjęć wybrali także: Agnieszka Holland („Janosik”) czy Krzysztof Krauze („Papusza”), a teraz Jerzy Stuhr.

- Co o tym zadecydowało? Chyba kondensacja obiektów na małej przestrzeni – wyjaśniał swój wybór aktor (w „Rewizorze” gra Horodniczego) i reżyser. – Filmowcy nie tyle z kręceniem scen się zmagają, ile z przestrzenią, przerzutami. Tu udało nam się znaleźć wszystkie potrzebne obiekty w obrębie dziesięciu kilometrów – dodaje Stuhr.

W „Rewizorze” ma okazję zaistnieć Nowy i Stary Sącz, ale także Barcice, gdzie aktorzy mieszkają.
- Cudowne miejsce. Codziennie tu biegam i zachwycam się okolicą – zdradził „Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu” Piotr Cyrwus (w spektaklu wciela się w rolę naczelnika poczty), który na Sądecczyźnie bywa bardzo często, m.In. Przy okazji Jesiennego Festiwalu Teatralnego. W tym roku również go na nim nie zabraknie.  – Ale, kiedy kręciliśmy zdjęcia w Starym Sączu, naszła mnie pewna refleksja. Przypomniałem sobie kazania księdza Tischnera i chciałbym tu kiedyś przyjechać – już nie do pracy, ale jako pielgrzym…