Zum Planer hinzugefügt
Vom  Planer geloscht

Skarb dłuta Wita Stwosza wraca do Ptaszkowej
2015-03-03

Skarb dłuta Wita Stwosza wraca do Ptaszkowej

W 2002 r. gruchnęła sensacyjna wiadomość: w kolejarskiej wsi Ptaszkowa nieopodal Grybowa znajduje się bezcenna płaskorzeźba autorstwa Wita Stwosza. I choć znajdowała się tam od dawna, a nawet(nieświadomie) obnoszono ją w parafialnych procesjach, dopiero Magdalena i Stanisław Stawowiakowie - małżeństwo historyków sztuki i konserwatorów – odkryło, że mamy do czynienia z prawdziwym skarbem. Po latach dzieło Wita Stwosza wraca do Ptaszkowej.

Modlitwa w Ogrojcu stanie w powstającym przy nowym kościele muzeum parafialnym. Do zabytkowego kościoła w Ptaszkowej trafi kopia płaskorzeźby wykonywana w technologii 3D przez sądeckiego konserwatora Józefa Walczyka. Powstanie kopii płaskorzeźby to pomysł tamtejszego proboszcza i budowniczego nowego kościoła ks. Józefa Kmaka. Ksiądz Kmak ma też swoją teorię, jak dzieło wielkiego mistrza trafiło kiedyś do Ptaszkowej:
- Wit Stwosz zrobił sobie przerwę w rzeźbieniu ołtarza w kościele Mariackim, przyjechał do Ptaszkowej odpocząć i tu wyrzeźbił Modlitwę w Ogrojcu. Dopóki nikt nie obali tej teorii wiem, że mam rację – opowiada portalowi dts24 ks. Józef Kmak, uśmiechając się przy tym znacząco.
Konserwator Józef Walczyk z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu dodaje:
– Jeśli chodzi o sztukę gotycką, obiekt jest bardzo cenny, unikalny i niepowtarzalny. Konserwator wojewódzki nie zgodził się na bezpośredni kontakt z płaskorzeźbą. Dlatego zdecydowaliśmy się na wykonanie kopii w technologii 3D. Pierwszy etap to skanowanie obiektu i tworzenie jej wizerunku elektronicznego. Po obróbce, obiekt wirtualny będzie służył do wykonania druku. Wizerunek zostanie wykonany w specjalnej, drewnopodobnej masie. Obraliśmy kierunek, który jest bardzo bezpieczny dla oryginału. Dzięki temu nie ma możliwości, żeby się w jakikolwiek sposób zniszczył.

Od 2003 r. rzeźba znajduje się w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu. W 2011 można ją było oglądać na Zamku Królewskim w Warszawie, później w muzeum Martin-Gropius-Bau w Berlinie. Teraz Ptaszkowa czeka na powrót swojego Wita Stwosza. Kiedy się to stanie?
- Jak najszybciej – odpowiada tajemniczo ks. Kmak.
Kilka lat temu portal naszemiasto.pl pisał o renowacji płaskorzeźby Wita Stwosza:
„Stanisław Stawowiak zwraca Jezusowi dłonie. Rzeźbi je z taką precyzją, że można dostrzec linie papilarne Zbawiciela. Wraz z żoną pracują nad rzeźbą przez dwa lata. Usuwają warstwy farb, spod których wyłania się arcydzieło...- Podczas pracy nad tymi dłońmi mąż zauważył, że fałdy płaszcza św. Jana układają się w litery, które łączą się w nazwisko rzeźbiarza - opowiada pani Magdalena. - Niedowierzaliśmy obydwoje. Sama wychodziłam z pracowni i wracałam kilka razy, aby się przypatrzeć. Ten podpis jednak tam był! Nad prawym nadgarstkiem Jana jest wyraźne S, obok niego T, dalej V.... (…) – Stawowiakowie pracowali już jakiś czas nad zabytkami wnętrza kościoła, a rzeźba umieszczona w niszy w zewnętrznej ścianie prezbiterium bardzo intrygowała panią Magdalenę, choć nie wyglądała imponująco pokryta grubą warstwą gruntu i farb. Z jednej strony ta nieporadna polichromia szpeciła, z drugiej - chyba chroniła dzieło. Przed zniszczeniem, (bo przecież Modlitwę w Ogrojcu ulokowano na zewnątrz świątyni) i chyba też przed kradzieżą. Nikt nie spodziewał się przecież, że coś, co tak wygląda, może być bezcenne - opowiadał GK proboszcz Józef Kmak (…) Jeszcze kilkanaście lat temu ludzie wyjmowali rzeźbę z wnęki i chodzili z nią w procesjach. Dziś wożona jest pod obstawą mundurowych z bronią naładowaną ostrą amunicją (…)