Dodano do planner
Usunięto z planner

Na nartach za koniem
2015-02-23

Na nartach za koniem

Ludzie żyjący na Sądecczyźnie z turystyki z każdym rokiem starają się zapewnić swoim gościom coraz więcej nowych atrakcji. Muszą być oryginalne, najlepiej takie, które sprawią, że właśnie ten zimowy wypoczynek okaże się niezapomnianym przeżyciem, a wrażenia będziemy długo pamiętać i relacjonować znajomym jeszcze w środku lata. Przebojem tegorocznej zimy jest powożenie psimi zaprzęgami i skiring.

Już nie wystarczy oświetlony stok, wygodny wyciąg i smaczne jedzenie po narciarskim szaleństwie. Coraz popularniejsze stają się dyscypliny dotychczas kojarzone raczej z daleką północą. Lokalny portal dts24.pl pisze m.in. o hodowcy 40 psów rasy husky.
Tomasz Kurowski z Krynicy-Zdroju od siedmiu sezonów organizuje wyprawy psimi zaprzęgami. Praca z husky to jego pasja, posiada również firmę produkującą sprzęt do zaprzęgów. Jak przyznaje Kurowski z zainteresowaniem turystów tego typu zimową atrakcją bywa różnie, ale ten sezon jest wyraźnie lepszy od poprzednich.
– Czasem interesuje ich tylko zabawa i kontakt z psami, czasem tylko kwestie sportowe, a jeszcze innych cała egzotyczna otoczka zagadnienia – opowiada mieszkaniec Krynicy dts24.pl.
Dużo bardziej wymagającą zimową atrakcją jest skiring, czyli ciągnięcie narciarza przez konia. Ta zabawa rodem ze Skandynawii wymaga odwagi, rozwagi i niezłej kondycji narciarza. Jak donosi raport portalu odważnych do takich ekstremalnych prób nie jest wielu

– Prowadzimy skiring bardzo rzadko i tak naprawdę dla wąskiego grona naszych znajomych, którzy potrafią jeździć na nartach i zazwyczaj też jeżdżą konno. Nie jest to sport bardziej ekstremalny niż narciarstwo zjazdowe. U nas narciarz nie prowadzi sam konia. Do tego potrzebny jest jeździec - tłumaczy Agnieszka Janczarek ze Złockiego.