Sto lat po bitwie

Ajouté à l'organisateur
Éliminé de l'agenda
Marcinkowice
dimanche 26 octobre 2014 14:00-14:00

Co się wydarzyło w podsądeckich Marcinkowicach sto lat temu? Z militarnego i strategicznego punktu widzenia nic wielkiego. Starcie zbrojne, jakich niezliczoną ilość odnotowano w latach I wojny światowej. Prawdopodobnie jednak bitwa, jaką stoczyły świeżo uformowane Legiony Józefa Piłsudskiego z wielokrotnie liczniejszym siłami 8. korpusu rosyjskiego miały kapitalne znaczenie dla odradzającej się po latach zaborów polskiej niepodległości. To był jeden z pierwszych kroku w drodze ku upragnionej wolności. No i do dziś popularne są anegdoty związane z tym wydarzaniem.

W niedzielę 26 października chełmieckie Stowarzyszenie Razem dla Kultury zaprasza na rekonstrukcję wydarzeń sprzed wieku. Rekonstrukcja bitwy będzie miała miejsce na polach pod Lasem Pasternik, czyli tam, gdzie sto lat temu legioniści Piłsudskiego starli się z Rosjanami. Wszystko to 8 km od Nowego Sącza.

„Nie sądzone mi już było ani zjeść śniadania, ani skończyć tej szklanki mleka, która stała przede mną. Rozpoczęła się tragedia marcinkowicka" - wspomina komendant Józef Piłsudski  w książce pt. "Moje pierwsze boje" poranek 6 grudnia 1914 r. spędzony w marcinkowickim dworze należącym do Alfreda Faucka.

I choć naczelnik pisze o niedopitej szklance mleka, dzisiaj raczej kubek, z którego Józef Piłsudski miał pić w grudniowy ranek, można podziwiać w jednej z gablot Szkolnego Muzeum Historycznego Zespołu Szkół Rolniczych im. Władysława Orkana w Marcinkowiach. Inna legenda związana z bitwą opowiada, że słynne już mleko podano Piłsudskiemu na tacy wyścielonej polnymi kwiatami. Twórcom legionowej legendy nie przeszkadzało, że w grudniowy mroźny ranek mogło być niezwykle ciężko zdobyć polne kwiaty. Ale to tylko anegdota. Wśród zbiorów muzeum w Marcinkowicach obejrzeć można m.in.: fotografie marszałka, jego szkice pt. "Moje pierwsze boje", "Raport z boju pod Rdziostowem i Marcinkowicami", zdjęcia żołnierskich mogił czy spis legionistów spoczywających na tamtejszym cmentarzu wojskowym.

A jak przebiegała sama bitwa? Zadaniem I Pułku Legionów Polskich pod dowództwem Piłsudskiego było uderzenie na zajmowany przez Rosjan Nowy Sącz. Plan ten jednak nie powiódł się, gdyż Rosjanie natarli z trzech stron mając pięciokrotną przewagę liczebną. Legioniści zostali zmuszeni do wycofania się. Rankiem bitwa z Góry Rdziostowskiej przeniosła się pod Las Pasternik, na miejsce gdzie obecnie znajduje się cmentarz poległych w tej bitwie żołnierzy. Ostateczna decyzja o wycofaniu się z walki, która opóźniła atak Rosjan na Limanową o 16 godzin, w kierunku Pisarzowej, uratowała od zagłady I Pułk Legionów. Dzięki zaangażowaniu Rosjan w bitwie marcinkowickiej Austriacy mogli dokonać przegrupowania swej armii i przygotować się do skutecznego kontrataku. Straty Legionów nie były wielkie. W bitwie marcinkowickiej zginął znany lwowski dziennikarz - kapitan Władysław Milko wraz z kilku legionistami oraz ośmiu legionistów nad Dunajcem.